Cecylia Gugulska, Anna Sucheni – Grabowska
Z POCZĄTKÓW, Z INTENCJI…
Byt prawny Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców poprzedziły kilkuletnie działania warszawskich i rozsianych po całym kraju środowisk nauczycielskich, odczuwających silną potrzebę integrowania się i podejmowania inicjatyw, możliwych do realizacji w trudnym okresie stanu wojennego. Był to przede wszystkim chrześcijański nurt „Solidarności” pracowników oświaty i wychowania, uczestniczący w ożywianiu lub organizowaniu licznych grup nauczycieli skupionych wokół swoich lokalnych duszpasterstw. Formacyjny duch struktur związanych z Kościołem zjednoczył się w ten sposób ze społecznymi zaangażowaniami „Solidarności” i energia jej działaczy, a życie podsuwało ustawicznie potrzeby nowych inicjatyw i nowych form, służących praktycznej realizacji założonych celów.
Tak więc już w styczniu 1982 r. przy prowadzonym przez Tadeusza Kostewicza w budynku kościoła św. Aleksandra w Warszawie punkcie pomocy prawnej dla represjonowanych członków „Solidarności” (punkt działał w strukturze Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i Ich Rodzinom) powstało poradnictwo prawne dla nauczycieli. [1] Kierowała nim Anna Mizikowska przy udziale kilku stołecznych prawników. Akcja ta objęła cały kraj i dopomogła do zbudowania ściślejszych kontaktów międzyśrodowiskowych, użytecznych następnie w związku z organizowaniem ogólnopolskich konferencji nauczycielskich. Ich koncepcja wyszła ze Studium Kultury Chrześcijańskiej przy parafii Świętej Trójcy w Warszawie na Solcu, założonego w końcu 1982 r. przez grono nauczycieli warszawskiej „Solidarności”. Studium rozwinęło następnie szeroką działalność, w ramach której powstało ogólnopolskie konserwatorium nauczycielskie kierowane przez Jadwigę Jantar. Ułatwiło ono kontakty z nauczycielami zamieszkałymi w około 30 miejscowościach – miastach i miasteczkach. Podobną rolę spełnił inny zespół Studium – Seminarium Animatorów, w 1985 r. przeniesione z Solca do Sióstr Niepokalanek w Warszawie – Burakowie, prowadzone przez Małgorzatę Regenciak przy udziale Jadwigi Wąsowiczowej. Soleckie studium wspierał stale swoją życzliwością gospodarz parafii ks. dr Marek Kiliszek. [2] Od 1982 r. przy dominikańskim klasztorze na Nowym Mieście przy ul. Freta działało pod kierunkiem o. prof. Jacka Salija OP duszpasterstwo nauczycielskie gromadzące znaczna liczbę warszawskich nauczycieli na systematycznie prowadzonych spotkaniach (wykłady i dyskusje poświęcone zarówno problematyce formacyjnej, jak i naukowej i społecznej). Czynni uczestnicy tego środowiska – organizująca spotkania Cecylia Gugulska oraz Michał Piskorz i Stanisław Gronau – jesienią 1986 r. zostali zaproszeni do roli konsultantów strony kościelnej w Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. C. Gugulska i M. Piskorz byli później współzałożycielami KSW i organizatorami jego działań w latach 1989 – 91, pełniąc funkcję prezesa (M. Piskorz) i wiceprezesa (C. Gugulska) Zarządu Głównego. Nie bez znaczenia dla sprawy poszukiwania dróg do szerszej działalności środowisk nauczycielskich było odbyte na przełomie listopada i grudnia 1985 r. w klasztorze cystersów w Krakowie – Mogile pierwsze ogólnopolskie sympozjum nauczycieli Społecznego Ruchu „Ku Cywilizacji Miłości”. Inicjatywa ta łączyła się przede wszystkim z osobami Anny i Stanisława Pruszyńskich, a także o. Pawła Mynarza SOCisty i działaczki „Solidarności” z Nowej Huty Wandy Gąsior, później prezesa krakowskiego oddziału KSW.
Istotne znaczenie – zwłaszcza przy wypracowywaniu projektów przyszłego ustawodawstwa poświeconego oświacie i wychowaniu – miało powstanie Rady Duszpasterstwa Nauczycieli i Wychowawców Archidiecezji Warszawskiej zainicjonowanej przez ks. prałata Edwarda Majchera (proboszcza parafii Św. Wojciecha a Warszawie przy ul. Wolskiej 76) i pierwsza jej przewodniczącą Annę Mizikowską. W jesieni 1987 r. odbyło się w Warszawie – Burakowie rozszerzone seminarium animatorskie. Zgromadziło ono wywodzących się z duszpasterstw soleckiego, dominikańskiego i archidiecezjalnego działaczy warszawskich oraz wielu innych z różnych stron kraju. Następnie spotkania w takim gronie odbywały się w klasztorze Sióstr Sacre Coeur w Warszawie – Grabowie i tam ich uczestnicy 25 września 1988 r. powołali do życia nieoficjalną strukturę zw. Porozumieniem Dzuszpasterstw Nauczycielskich (PDN), obejmującą ponad 20 ośrodków z całego kraju. W PDN działały osoby, które wkrótce utworzyły KSW. Wśród nich Wanda Kolasa (Gliwice), Anna Lipczyńska (Poznań), Wanda Gąsior (Kraków), Lucyna Duma (Lublin), Hanna Rytko (Wałbrzych), Albin Zieliński (Bydgoszcz) oraz z Warszawy Janina i Witold Czostkiewiczowie, Cecylia Gugulska, Tadeusz Malinowski, Anna Mizikowska, Maria Portalska (redaktor przestawionego w Sejmie w 1991 r. projektu KSW dotyczącego zmian w systemie oświaty), Małgorzata Regenciak, Anna Sucheni – Grabowska (przewodnicząca PDN, związana także ze Studium Kultury Chrześcijańskiej, archidiecezjalną Rada Duszpasterstwa Nauczycieli i Wychowawców oraz KSW), Andrzej Wróblewski, Jan Żaryn (prezesa warszawskiego oddziału KSW w latach 1989 – 93).
Z początkiem 1989 r. zarysowała się idea założenia w sposób formalny Stowarzyszenia. koncepcja taka była rozważana przy sposobności zjazdu Krajowego Duszpasterstwa Nauczycieli w Częstochowie w lutym tegoż roku, a następnie dyskutowana na wiosennym zjeździe PDN oraz na kilku spotkaniach wspomnianej wyżej archidiecezjalnej Rady. Projektowana nazwa przyszłego Stowarzyszenia wskazywała na inicjatywę organizatorów: nieograniczanie się do środowiska nauczycieli, lecz zaproponowanie pracy stowarzyszeniowej najszerzej pojętemu środowisku wychowawców.
Dnia 20 września 1989 r. Sad Wojewódzki w Warszawie zarejestrował Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców jako stowarzyszenie ogólnopolskie z siedzibą w Warszawie, a 5 listopada 1898 r. odbyło się pierwsze Walne Zgromadzenie KSW. Powołano Zarząd Główny. Pierwszym prezesem obrano Michała Piskorza, a wiceprezesami Cecylią Gugulską z Warszawy i Wandę Gąsior z Krakowa. Kapelanem Stowarzyszenia został za aprobata ks. prymasa Józefa Glempa ks. Józef R. Maj, proboszcz warszawskiej parafii Św. Katarzyny. Tu także, przy ul. Fosa 17,była w pierwszym okresie siedziba Stowarzyszenia. Poza nauczycielami z KSW od początku współpracowali pracownicy nauki – prawnicy, socjologowie, historycy, dziennikarze, młodzi instruktorzy harcerscy, a także rodzice.
Do przekonania o potrzebie nadania naszym działaniom kształtu organizacyjnego, do poczucia własnej, stowarzyszeniowej tożsamości, dochodziliśmy jednak stopniowo. Dopomogło nam też pilne wsłuchiwanie się w nauczanie papieskie – to ogólnie znane i to skierowane do naszych środowisk, gdy pielgrzymowaliśmy grupami nauczycielskimi do Rzymu.
Najdobitniej jednak zaczęła do nas docierać potrzeba samookreślania swej tożsamości, gdy podejmowaliśmy próby stawiania diagnoz czy tworzenia zalążków programu reformy polskiej oświaty. Z biegiem lat coraz jaśniej rozumieliśmy, ze nadchodzi czas wyboru i że bez odnowy moralnej nie da się w Polsce niczego dobrego dokonać. W naszym nauczycielskim środowisku oznaczało to albo oparcie wychowania na normach zawartych w Dekalogu i Ewangelii albo przyjęcie zasad z nimi sprzecznych. Kościół katolicki znaczy jednak Kościół powszechny i dlatego liczne grupy formacyjne i duszpasterskie, działając przy parafiach czy klasztorach całej Polski, nie zamykały się w katolickich gettach. Byliśmy otwarci na wszystkich garnących się licznie w początkach lat 80. pod skrzydła Kościoła. Wiele nauczyliśmy się od siebie nawzajem. Występowały też konwersje. W niektórych sytuacjach zarysowała się jednak konieczność dokonania wyraźnego wyboru, jasnego opowiedzenia się za lub przeciw. Przykładem niech będzie reakcja opozycjonalnych środowisk oświatowych na ukazywanie się w 1987 r. jawnie sprzecznego z normami etyki chrześcijańskiej podręcznika „Przysposobienie do życia w rodzinie”.[3] Pod krytycznym listem skierowanym do ówczesnego Ministra Edukacji Narodowej Henryka Bednarskiego podpisało się wielu nauczycieli. Byli jednak i tacy, którzy odmówili złożenia podpisu z pobudek światopoglądowych – mimo uczęszczania na spotkania duszpasterskie. Równolegle książka doczekała się pochwalnych recenzji w prasie tzw. drugiego obiegu (w nauczycielskim „Tu teraz” i w „KOS-ie”).
Jaką rolę chcieliśmy pełnić w odradzającej się Polsce? „Samo narzekanie” – pisał Ireneusz Gugulski we wstępnym projekcie deklaracji KSW – już jest rezygnowaniem z aprobowania samych siebie jako jednostek myślących i pragnących działać. Chcemy dojrzewać do pogłębiania religijności tak wśród świeckich, jak i duchownych oraz do aprobowania jej mutacji zarówno inteligenckiej, jak i ludowej. Jest to kierunek zgodny z posoborową nauką Kościoła i bogactwem myśli przekazywanych nam przez Jana Pawła II. Tak przygotowani możemy skupić nasze działania na tym, co dla nas najważniejsze – na dziecku od chwili poczęcia do zdobycia dojrzałości.”
Z myślą o takim wychowaniu podjęliśmy działalność w rozsianych po całej Polsce oddziałach i kołach KSW, których jest już teraz 30. O szczegółach naszych poczynań można był wkrótce przeczytać w dość licznych publikacjach. [4]
Ważne jest, aby wobec istniejących podziałów politycznych szukać dla nakreślonych przez Stowarzyszenie celów takich dróg realizacji, które wydobywać będą dobro tkwiące w każdym człowieku i nie powodować konfliktów. Jako organizacja nie wiążemy się zresztą z konkretnymi ugrupowaniami politycznymi. Łączy nas to, iż gromadzimy „ludzi pragnących wychować młode pokolenie w duchu moralności chrześcijańskiej i miłości ojczyzny” (ze statutu). Busola jest jednak wiara w Chrystusa. „Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa” (Jan Paweł II).
Przekonani również jesteśmy również, iż Kościół ze swymi kapłanami jest strażnikiem tej wiary. Prowadzi to do stałej łączności i lojalności KSW wobec Kościoła. Dlatego wpisaliśmy w nazwę Stowarzyszenia przymiotnik „katolickie”, a w myśl statutu „opiekę duchową nad członkami Stowarzyszenia sprawuje Kapelan Stowarzyszenia aprobowany przez władze Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce”.
Od pogłębienia wiary i samookreślenia swej tożsamości zależy, czy ekumenizm i nowa ewangelizacja będą dla nas pustymi hasłami, czy dążeniem do rzeczywistej, chrześcijańskiej jedności świata. Wiara czysto formalna, nie opartą na autentycznej miłości Boga i praktycznej miłości bliźniego, łatwo grozi wykorzenieniem. Dziś jesteśmy świadkami takiego odwracania się wielu młodych od Boga i Jego praw. Także od nas w dużym stopniu zależy, czy ten proces uda się zahamować i odwrócić.
[1] W. Rodowicz, Komitet na Piwnej, Warszawa, s. 48, 165 n. Nazwa Komitetu później ulegała zmianom.
[2] O działalności Studium Kultury Chrześcijańskiej informuje broszura Przeciw zniewoleniu, Warszawa 1993.
[3] W. Sokoluk, D. Andziak, M. Trawińska, Przysposobienie do życia w rodzinie, WSiP, warszawa 1987.
[4] H. Hałas, Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców, Gwiazda Morza 1992, nr 15, s. 4; Jest do czego sięgać. Z A. Potockim rozmawia W. Bieniak, Królowa Apostołów 1992, nr 10, s. 12-13; Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców, Aspekty 1991, nr 5, s. 22; A. Podgórska, Cielątko zjadło bukiet, Powściągliwość i Praca 1991, nr 10, A. Potocki, Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców, Problemy Opiekuńczo – Wychowawcze 1992, nr 4; A. Sucheni – Grabowska, Pierwsze pięciolecie, Ład 1995, nr 10 (wkładka „Ład szkole”); J. Żaryn, Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców, Ład 1992, nr 41 (wkładka „Ład szkole”).
KATOLICKIE STOWARZYSZENIE WYCHOWAWCÓW GENEZA ODDZIAŁU W POZNANIU (1983 – 1990)
Stan wojenny wprowadzony w Polsce 13. 12. 1981 roku, był szokiem dla wszystkich, którzy w swej prostoduszności nie dopuszczali myśli o tym, że wolność może być nam zabrana. Pierwsze miesiące upłynęły na dochodzeniu do względnej równowagi ducha, na liczeniu strat, zbieraniu sił i rozglądaniu się w środowisku. Wiadomo przecież, że nie wszyscy, którzy na fali SIERPNIA 1980 opowiedzieli się za „Solidarnością”, byli jej wierni i chcieli realizować jej ideały.
Poznańscy nauczyciele nie różnili się od innych środowisk. Od początku stanu wojennego wielu zaangażowało się w działalność konspiracyjną, wielu wspierało swoich uczniów w ich młodzieńczym oporze. Wydawana była podziemna prasa, normalnie zbierano składki związkowe. Atomizacja stawała się jednak coraz bardziej trudna, a potrzebę spotkań w liczniejszym gronie odczuwaliśmy z narastającą siłą.
W Wielkim Poście 1983 roku, podczas rekolekcji zamkniętych organizowanych corocznie przez Ruch Społeczny „Odrodzenie” na Świętej Górze w Gostyniu, spotkałam panie: Urszulę Wachowską i Grażynę Ziółkowską, które poinformowały mnie o prowadzonych przez nie poszukiwaniach miejsca i sposobu, by społeczność nauczycielska mogła się spotykać w miarę bezpiecznie, a jednak w wolności. Wymieniłyśmy adresy i telefony. Wkrótce doszło do spotkania w moim mieszkaniu na Osiedlu Wielkiego Października 7 m. 18 (obecnie Osiedle Pod Lipami, gdzie zresztą od kwietnia 2004 już nie mieszkam). W spotkaniu wzięły udział następujące osoby: Urszula Wachowska, nauczycielka języka polskiego w Technikum Kolejowym; Grażyna Ziółkowska, nauczycielka języka polskiego usunięta z VIII LO im. Adama Mickiewicza i przeniesiona do Zespołu Szkół Łączności; Mirosława Jędraszak, nauczycielka budownictwa w Zespole szkół Budownictwa nr 1; Karol Seifert, nauczyciel historii w Zespole Szkół Zawodowych nr 3; Arkadiusz Małyszka, nauczyciel historii w jednej ze szkół podstawowych i, pisząca te słowa, gospodyni domu, Anna Lipczyńska, nauczycielka historii w Zespole Szkół Budownictwa nr 1. Podczas tego spotkania doszliśmy do konkretnego wniosku, iż potrzeba nam, nauczycielom, wielorakiego wsparcia duchowego, a takowe możemy znaleźć pod duszpasterską opieką Kościoła hierarchicznego. Zdecydowaliśmy się podjąć poszukiwania zgromadzenia zakonnego, które zechciałoby przygarnąć nas pod swe opiekuńcze skrzydła. Poszukiwania trwały całą wiosnę. Ostatecznie, dzięki pomocy i pośrednictwu pani Teresy Tyszkiewicz, zyskaliśmy sobie przychylność władz zakonnych Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej.
Pierwsze spotkanie w Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Chrystusowego, mieszczącym się przy ul. Panny Marii 4, odbyło się pod koniec roku szkolnego 1982/1983. Był to chyba koniec maja. Sala wykładowa Seminarium pękała w szwach. Trzeba było dostawiać krzesła. Około 80 osób, zawiadomionych „pocztą pantoflową” przyszło, aby zaczerpnąć nadziei. Każdy z obecnych pewnie jakoś po swojemu wyobrażał sobie spełnienie tej nadziei, każdy też jakoś po swojemu czekał na to, co właśnie się rodziło.
A rodziło się Duszpasterstwo Nauczycieli przy Seminarium Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu. Rodziło się owego wieczoru, którego dokładnej daty nikt już dziś nie umie odtworzyć i rozpoczynało swą działalność wykładem księdza doktora Edwarda Szymanka. Tematem wykładu była teologiczna analiza sakramentu Chrztu Świętego. Myślę, że dla wielu wykład ten był zaskoczeniem. W atmosferze zapotrzebowania na tematykę społeczno – polityczną, w klimacie ciągłego głodu płomiennych kazań patriotyczno – religijnych, nie wszyscy czuli się usatysfakcjonowani. Ale ksiądz profesor dał wyraźny sygnał: duszpasterstwo, jeśli ma być sobą, zaczyna od fundamentu, którym jest Pan Bóg i jedynie na tym fundamencie można budować wspólnotę poznańskich nauczycieli.
Mieliśmy nadzieję, że ksiądz Edward Szymanek zostanie naszym duszpasterzem przynajmniej na pewien czas. Stało się jednak inaczej. Latem 1983 roku, ks. dr Edward Szymanek wybrany został Przełożonym Generalnym Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Duszpasterstwo Nauczycieli powierzono księdzu Janowi Jabłońskiemu.
Ksiądz Jan Jabłoński, na co dzień dyrektor Biblioteki Seminaryjnej, służył naszemu Duszpasterstwu przez dwa lata: w roku szkolnym 1983/1984 i 1984/1985. Te pierwsze dwa lata obfitowały w interesujące spotkania oraz wykłady. W zasadzie sami zapraszaliśmy wykładowców. Umówiłyśmy się z panią Urszulą Wachowską, że każda z nas ma swój zakres odpowiedzialności za organizację spotkań, które odbywały się w każdy pierwszy wtorek miesiąca od września do czerwca. W praktyce każda z nas w całości organizowała po pięć spotkań w roku, czyli co drugi miesiąc.
W pierwszym okresie istnienia Duszpasterstwa kilkadziesiąt, a bywało, że i około 100 osób systematycznie uczestniczyło w comiesięcznych spotkaniach. Zdarzało się, że całe grupy przyjeżdżały z innych, czasem nawet dość odległych miejscowości. Spośród najwierniejszych uczestników spotkań tego okresu pamiętam szczególnie: Urszulę Wachowska, Grażynę Ziółkowską, Irenę Jegliczkę, Mirosławę Jędraszak, Elizę Ożarską-Liberkowską, Karola Seiferta, Arkadiusza Małyszkę, Janinę Pająkową, Krystynę Sztymę, Krystynę Aleksiewicz, Longinę Owoc, Mirosławę Padalak, Aleksandrę Dworacką, Ewę Tomaszewską, Jadwigę Góral, Barbarę Zalewską, Urszulę Sydow, Marię Bosacką, Marka Susia, Józefa Burzyńskiego, Iwonę i Janusza Fraszczyńskich, Iwo i Krystynę Werschlerów, Krystynę Wójcik, Mirosławę Murzynowską.
W styczniu 1984 roku zorganizowaliśmy pierwsze spotkanie opłatkowe. Jego pomysłodawcą i reżyserem była pani Urszula Wachowska. Na podstawie „Betlejem Polskiego” Lucjana Rydla odbył się prosty, ale niezwykle przejmujący spektakl literacki w wykonaniu samych nauczycieli.
„Opłatek 1985″ uświetniony został przez koncert wybitnej śpiewaczki, pani Stefanii Woytowicz, której akompaniował pan Michał Dąbrowski, organista z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie. Był to czas, gdy wielu artystów nie występowało na oficjalnych scenach i estradach, także oczywiście w telewizji, aby tym zamanifestować swój stosunek do reżimu. Stefania Woytowicz należała do tej właśnie grupy artystów niepokornych wobec narzuconej władzy i korzystała wyłącznie z zaproszeń osób, wspólnot, parafii, zakonów, czy właśnie duszpasterstw. Kontakt z nią nawiązałam dzięki pośrednictwu historyka, pana profesora Marka Mariana Drozdowskiego. Uczony ten wcześniej był już naszym gościem jako wykładowca. Podczas pamiętnego „Opłatka” 1985 mieliśmy okazję wysłuchać jego kolejnego wykładu. Znamienne jest, że nie słyszałam wtedy ani jednego głosu niezadowolenia z bardzo długo trwającego spotkania. A przecież po Mszy Świętej wysłuchaliśmy wykładu oraz koncertu i jeszcze zdążyliśmy podzielić się opłatkiem.
W ramach „Opłatka 1986″ wystąpił aktor Teatru Nowego w Poznaniu, pan Wiesław Komasa. Było to już w czasie, gdy posługę duszpasterza nauczycieli pełnił młody kapłan, neoprezbiter, ksiądz Mirosław Jagielski.
Trzy pierwsze lata istnienia Duszpasterstwa Nauczycieli naznaczone były entuzjazmem, ale nie były też pozbawione kontrowersji cechujących każdy czas tworzenia czegoś nowego. Te kontrowersje wynikały, między innymi, z dwóch koncepcji Duszpasterstwa. Zwolennicy jednej koncepcji widzieli Duszpasterstwo Nauczycieli głównie jako miejsce swobodnego głoszenia poglądów politycznych i społecznych. W imię tej koncepcji przychodziło na comiesięczne spotkania co najmniej kilkadziesiąt osób. Koncepcja druga skłaniała się bardziej ku religijnemu wymiarowi wspólnoty duszpasterskiej, choć przecież również i ona poszukiwała zaspokojenia tęsknoty wolnego słowa na temat polskich spraw. Chodziło jednak o rozłożenie akcentów, różne wśród zwolenników każdego z tych poglądów.
Wymiar religijny realizowany był głównie poprzez comiesięczną Mszę Świętą. Z czasem jednak nasze potrzeby duchowe wzrastały. Wiosną 1986 roku, w trzecim roku istnienia Duszpasterstwa, zaczęła rodzić się tradycja dni skupienia. Po raz pierwszy na dzień skupienia pojechaliśmy do Pniew, gdzie urszulańskim domem zakonnym kierowała wtedy siostra Goretti Korek, z którą od wielu lat byłam zaprzyjaźniona. Pojechał z nami do Pniew ówczesny duszpasterz, ksiądz Mirosław Jagielski. W kolejnych latach, gdy opiekę duszpasterską nad nauczycielami przejął ksiądz Roman Twaróg, jeździliśmy do Pniew lub do Lipnicy, zawsze korzystając z serdecznej gościnności Sióstr Urszulanek.
W tym czasie stan wojenny oficjalnie był już zniesiony, ale represje wobec opozycji nie zelżały. Represjonowano nauczycieli, poddawano ich rozmaitym formom inwigilacji, najdzielniejszych szykanowano przed Komisją Dyscyplinarną lub nawet aresztowano. Taki los zgotowano naszemu koledze, Arkadiuszowi Małyszce, aresztowanemu w ostatnich tygodniach roku szkolnego 1985/1986 – i to w czasie, gdy jego żona oczekiwała urodzenia dziecka. Nauczyciele z Duszpasterstwa stanęli na wysokości zadania pomagając rodzinie Arka. W tym okresie jednak, to jest w drugiej połowie 1986 roku, spora grupa dotychczasowych uczestników spotkań wycofała się z aktywnego udziału w życiu wspólnoty duszpasterskiej.
Ksiądz Roman Twaróg, który zajął się nami od września 1986 roku, w sposób niezwykle subtelny i taktowny ale zdecydowany i jednoznaczny dał do zrozumienia, że jest duszpasterzem w pełnym znaczeniu tego słowa i w związku z tym to on będzie nadawał ton klimatowi duszpasterstwa. Wymiar religijno – etyczny jest tu priorytetem. W tymże roku szkolnym 1986/1987 zaistniała kolejna forma spotkań, tak zwane „małe wtorki”, które oprócz wtorków „dużych”, na wiele lat wpisały się do stałego kalendarza spotkań duszpasterskich. „Małymi wtorkami” nazywaliśmy spotkania odbywane w moim mieszkaniu na Osiedlu Wielkiego Października, później Pod Lipami. Spotkania te były wyrazem ciągle niezaspokojonego głodu rozwijania i pogłębiania wiedzy religijnej, ale były też szansą tworzenia więzi pomiędzy ich uczestnikami. Miały zawsze charakter otwarty dla każdego, kto chciał w nich uczestniczyć. Podczas tych spotkań zajmowaliśmy się studium społecznej nauki Kościoła, pogłębionym studium wychowania katolickiego, dzieliliśmy się doświadczeniami i trudnościami spotykanymi na drodze nauczania i wychowania. „Małe wtorki” w formie zainicjowanej przez księdza Romana Twaroga podjęte zostały przez kolejnego duszpasterza, księdza Edwarda Szymanka i niezmiennie w jednym i tym samym miejscu odbywały się do końca roku szkolnego 2002/2003.
Wracając do roku szkolnego 1986/1987 wspomnieć należy o spotkaniu opłatkowym, które w styczniu 1987 przygotowała pani Mirosława Jędraszak. Tym razem znów był to rodzaj wieczornicy, podczas której teksty dobrane przez panią reżyser, recytowali sami nauczyciele. Całość miała wydźwięk patriotyczno – religijny. Było to wielkie przeżycie dla wszystkich uczestników.
Ksiądz Roman Twaróg sprawował opiekę duszpasterską nad nami przez trzy lata: 1986/1987, 1987/1988, 1988/1989. Był to czas, w którym zaczynaliśmy zwolna podnosić głowy, zaczynaliśmy wierzyć w to, iż prawda kiedyś zwycięży. A jeśli ma zwyciężyć, to my musimy ją nieustannie poznawać, starać się nią żyć i dawać o niej świadectwo. Wzorem i umocnieniem był dla nas oczywiście Ojciec Święty Jan Paweł II. I wtedy powstała szalona, jak się z początku wydawało, myśl: A gdyby tak pojechać do Rzymu?…
Gdy tylko zaczęliśmy pierwsze „przymiarki” do zorganizowania pielgrzymki, trudności piętrzyły się wprost niesłychanie. Ksiądz Roman nie mógł z nami jechać, bo wcześniej obiecał towarzyszyć innej grupie. Gdy już znalazł się kapłan, który zgodził się nam duszpasterzować, to pojawiły się kłopoty z firmowaniem naszej pielgrzymki przez zakon, bo przecież był to czas, gdy wielu ludzi pod pozorem pielgrzymowania po prostu uciekało za granicę. Zmasowany atak modlitewny kruszył Bożymi natchnieniami kolejne przeszkody. Oczywiście gdy pokonane zostały jedne, zaraz pojawiały się następne… Ale nasza wspaniała pielgrzymka nie tylko doszła do skutku, lecz stała się dla wielu z nas zjawiskiem o niewyobrażalnym wymiarze duchowym.
Pielgrzymka odbyła się w lipcu 1988 roku. Opiekę duszpasterską sprawował nad nami ksiądz Tomasz Sielicki, który miał także ogromny wkład organizacyjny w to przedsięwzięcie. Sprawy organizacyjne spoczywały na barkach wielu osób, spośród których szczególnie wypada wymienić panią Janinę Pająkową i panią Mirosławę Jędraszakową dzielnie wspieraną przez męża oraz syna, Darka. Ania Pająkówna wspaniale prowadziła śpiewy. Piszącej te słowa również sporo udało się zrobić, za co wdzięczna jest Panu Bogu i pomocnym ludziom.
Rok szkolny 1988/1989 okazał się być ostatnim dla nas rokiem pod duszpasterską pieczą księdza Romana Twaroga. Był to też rok brzemienny w wydarzenia znaczące na skalę ogólnopolską i europejską. Nigdy nie zapomnę słów, jakie powiedział do nas ówczesny Generał Zakonu Księży Chrystusowców, ksiądz Edward Szymanek: „Ten smok już kona, ale konając jeszcze kąsa i może wiele złego jeszcze zrobić. Jego los jest już jednak przesądzony. To tylko kwestia czasu”. Było to podczas spotkania opłatkowego w styczniu 1989 roku. Prorocze to były słowa, zważywszy, że wkrótce miał miejsce „okrągły stół”, i że wybory w czerwcu 1989 okazały się przełomem w drodze do budowania III Rzeczypospolitej.
U Chrystusowców też miały miejsce wybory. Skończyła się kadencja dotychczasowego Przełożonego Generalnego, nastąpiło również wiele zmian w przydziale posługi duszpasterskiej poszczególnych kapłanów. Ksiądz Roman Twaróg pojechał na Ukrainę… Wydawało nam się, że jesteśmy owcami bez pasterza. Nic jednak bardziej mylącego! Ksiądz Profesor Edward Szymanek, złożywszy swój odpowiedzialny urząd „generalski”, zgodził się zaopiekować nauczycielami. I tak koło się zamknęło. Wróciliśmy do źródeł… Pierwszy wtorek września 1989 roku stał się początkiem nowego etapu w dziejach naszego Duszpasterstwa. Może nie do końca byliśmy tego wtedy świadomi, ale z perspektywy czasu już to wiemy.
Tymczasem po czerwcowych wyborach 1989 roku i po uchwaleniu przez Sejm zwany „kontraktowym”, ustawy o stowarzyszeniach, można było pomyśleć o formalnych strukturach organizacyjnych dla katolickich wychowawców. Pod koniec 1989 roku powołane zostało do życia Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców z siedzibą w Warszawie. Miałam zaszczyt należeć do grona jego założycieli. Znalazłam się też w Zarządzie Głównym Stowarzyszenia. Gwoli prawdy historycznej dodam, że kontakt z wspaniałym środowiskiem warszawskim nawiązałam w roku 1984 dzięki rekomendacji Urszuli Sydow (po mężu Najder). To ona po raz pierwszy zaprowadziła mnie do salki parafialnej kościoła Świętej Trójcy na warszawskim Solcu, gdzie odbywały się pamiętne spotkania z wybitnymi osobistościami kultury, nauki, polityki. Duszą tych konspiracyjnych zebrań środowiska nauczycielskiego z całej Polski była pani prof. dr hab. Anna Sucheni – Grabowska, historyk. Prawnik, pani Anna Mizikowska, odegrała znaczącą rolę w tym środowisku jako animatorka szeroko zakrojonej pomocy prawnej nauczycielom represjonowanym. Pragnę odnotować w tym miejscu również nazwisko nieodżałowanej pamięci nauczycielki, Jadwigi Jantar, której wkład w organizowanie spotkań na Solcu jest przeogromny, a służyła środowisku tak długo, jak tylko pozwalało jej na to zdrowie. W tym to właśnie gronie narodziło się Ogólnopolskie Porozumienie Duszpasterstw Nauczycielskich, które pod koniec roku 1989 dało początek Katolickiemu Stowarzyszeniu Wychowawców.
Zaraz też przyszedł czas tworzenia oddziałów na terenie całej Polski. Jednym z pierwszych oddziałów KSW był Oddział w Poznaniu, założony na bazie naszego Duszpasterstwa. Powołaliśmy go do istnienia w styczniu 1990 roku. Odtąd Duszpasterstwo Nauczycieli przy Seminarium Towarzystwa Chrystusowego było niejako bazą kadrową Oddziału – tak gdy chodzi o osoby członków, jak i o osobę duszpasterza. Oficjalna siedziba Oddziału, dzięki uprzejmości władz Klubu Inteligencji Katolickiej, mieściła się przy ul. Klin 9.
Dzieje Oddziału zostaną zapewne spisane już na podstawie dokumentów, a nie tylko zawodnej pamięci, którą z konieczności posługiwałam się pisząc to świadectwo. Dziękuję Mirce Jędraszakowej, Elizie Ożarskiej – Liberkowskiej oraz Krolowi Seifertowi za pomoc w uzupełnianiu braków mojej pamięci.
Anna Lipczyńska
Poznań, w marcu 2005
INFORMACJA O POWSTANIU I DZIAŁALNOŚCI DUSZPASTERSTWA NAUCZYCIELI W POZNANIU
(od maja 1983 do maja 1986 r.)
Jesienią 1982 roku miałam szczęście znaleźć się w kręgu ludzi spotykających się u O. O. Dominikanów. Byli tam lekarze, nauczyciele, pracownicy nauki i robotnicy. Niektórzy po wielomiesięcznym internowaniu. Spotykano się, aby być razem – wspólnie się modlić i rozmawiać. Tu zaczął kiełkować pomysł tworzenia duszpasterstwa ludzi pracy różnych środowisk, tzn. „rodziny rodzin” oraz różnego rodzaju kręgi przy parafiach.
Środowisko nauczycieli było w tym czasie zupełnie rozbite. Zapłonęłam więc myślą stworzenia duszpasterstwa nauczycieli. Dałoby ono możliwość budowania głębokiej wspólnoty ludzi związanych wspólną troską, pracą i wspólną modlitwą, a w przyszłości może nawet pozwoliłoby na kształcenie formacji duchowej nauczyciela.
Czas „Solidarności” wykazał bowiem, że jest to środowisko bardzo zatomizowane a wskutek tego bezsilnie i zalęknione. Wprowadzenie stanu wojennego sytuację jeszcze bardziej pogorszyło. Poza tym w wykształceniu nauczycieli było wiele tzw. „białych plam”, których w czasie „Solidarności” nie zdążono zlikwidować. W myśleniu dostrzec było łatwo ślady marksistowskiej indoktrynacji. Systematycznie, przez wiele lat prowadzona ateizacja zepchnęła myślenie chrześcijańskie na margines życia prywatnego, a teoria, że religia jest prywatną sprawą człowieka doprowadziła w konsekwencji do tego, że człowiek zagubił się zupełnie i często sam nie wiedział kim jest.
Jeżeli cały dorobek i program „Solidarności” zmierzający do zreformowania oświaty został unicestwiony wprowadzeniem stanu wojennego i rozwiązywaniem „Solidarności”, to program pracy związany z samymi nauczycielami był, wydawało się, możliwy do realizowania nawet w tych innych, trudnych warunkach, a prowadzenie jakiejś dalszej działalności było konieczne, aby ratować przed rozpaczą i budzić nowe nadzieje. Należało więc zrobić wszystko aby:
1) nie pozwolić rozbić solidarności międzyludzkiej, budując wspólnotę zawodową,
2) pomóc we wprowadzaniu ładu moralnego w sercach tych ludzi, którzy powołani są do kształcenia serc i umysłów młodego pokolenia Polaków, a nauczycielom – katolikom dać umocnienie i przypomnieć o powołaniu do dawania świadectwa swego chrześcijaństwa w miejscu pracy oraz wprowadzania w zastany świat współczesnej szkoły etyki chrześcijańskiej,
3) pomóc nauczycielom w likwidowaniu „białych plam” w ich wykształceniu,
4) stworzyć możliwość dla wymiany informacji i warunki do dyskusji, wymiany poglądów i konfrontacji stanowisk.
Należało więc znaleźć miejsce spotkań oraz duszpasterza. Podzieliłam się swoimi myślami z niektórymi przyjaciółmi. Wszyscy uważali pomysł za dobry i potrzebny a pani Zofia Lewicka oraz Paweł Rajnowski włączyli się w pracę organizatorską. Dowiedzieliśmy się, że w Łodzi już jest takie duszpasterstwo nauczycieli. Zimą przy silnej mgle i prawie nieprzejezdnych drogach, jechaliśmy „maluchem” pana Rajnowskiego do Łodzi na spotkanie tamtej wspólnoty, aby uczyć się od nich. To co zobaczyliśmy bardzo nas zachęciło. Mieli swoje miejsce, własne spotkania i własnego duszpasterza. Zamówiliśmy się więc z wizytą do Biskupa Poznańskiego, aby podzielić się naszymi kłopotami prosząc o przyzwolenie dla naszych zamiarów oraz o konkretną opiekę, tzn. wskazania miejsca spotkań i duszpasterza. Władze kościelne uważały jednak, że w Poznaniu jest już jedno duszpasterstwo nauczycieli, nie ma więc powodu, aby powoływać następne. Zostaliśmy odesłani do ks. dr Koski, który od lat prowadził duszpasterstwo nauczycieli. Polegało ono jednak tylko na wspólnej mszy św. raz w miesiącu. Ks. dr Koska, przeciążony obowiązkami, nie zgromadził się na szerszą opiekę nad poznańskimi nauczycielami. Nie miał też odpowiednich warunków. Msze św. odbywały się w kaplicy św. Józefa. Nie było tam żadnego zaplecza. Żadnej nawet najmniejszej sali. Staliśmy więc w miejscu. Dominikanie przyjąć nas nie mogli, bo byli w tym czasie bardzo obciążeni pracą. Pan P. Rajnowski znalazł dojście do Ś.P. Ojca Białka, który niestety już wtedy chorował. Co tu robić? Któregoś razu podzieliłam się tą troską z panią dr Teresą Tyszkiewicz. Spróbuję państwu pomóc – powiedziała. Wkrótce powiadomiła mnie o spotkaniu z ks. dr Edwardem Szymankiem – chrystusowcem. Okazało się, że doskonale rozumie intencje jakimi się kierujemy oraz pragnie nam pomóc,- udostępnia więc kaplicę Towarzystwa Chrystusowego, salę wykładową na spotkania i osobiście gotów jest się nami opiekować.
W maju 1983r. spotkaliśmy się po raz pierwszy w małej kaplicy księży chrystusowców. Było nas wielu. Radość i wzruszenie ściskały nam gardła. Gorącymi sercami dziękowaliśmy Bogu, że znów po wielu miesiącach pozwolił nam być razem. W większości nie znaliśmy się bliżej, raczej tylko z widzenia, a jednak czuliśmy się zjednoczeni, tym silniej, że po raz pierwszy stanęliśmy solidarnie z nową nadzieją przed obliczem Boga, by odtąd każdego miesiąca w (w pierwszy czwartek o godz. 18:00) rozpoczynać spotkania od wspólnej mszy św.
Wkrótce mała kaplica nie mogła już nas pomieścić i zostaliśmy wprowadzeni do dużej. Jej surowy majestat urzekł nas i onieśmielił. Nasze zdławione wzruszeniem głosy, niespodziewanie dla nas, wspomogły rozbrzmiewające na chórze organy i piękne, męskie głosy zespołu seminarzystów. Odtąd towarzyszyć nam miały w każdej mszy św.
Stopniowo my również uczyliśmy się zaznaczać nasze uczestnictwo w liturgii. W czasie modlitwy powszechnej zanosiliśmy Bogu nasze prośby,- początkowo nieliczni i nieśmiało, później coraz bardziej spontanicznie. Lekcje zaczęli odczytywać nasi koledzy. Ania Lipczyńska, która od stycznia 1984r. włączyła się w prowadzenie duszpasterstwa wnosząc w nie ducha wyniesionego z duszpasterstw akademickich, śpiewała psalmy.
Po mszy św. przenosiliśmy się do auli. Tu spotkania odbywały się według stałego harmonogramu: wykład, dyskusja, wymiana informacji, komunikaty.
Duszpasterstwo jest wspólnotą opartą na dobrowolności uczestnictwa. Nie ma więc listy obecności ani spisu członków. Tworzy się je swoją obecnością a nie posiadaniem legitymacji. A więc istnieje tak długo, póki my tu jesteśmy. Nasza obecność tu jest najważniejsza. Często bywało nas ponad 100 osób. Wydaje się, że to dużo, ale gdy porówna się tę liczbę do tysięcy nauczycieli w Poznaniu – widać jak nas mało.
Tematy wykładów służyć miały:
1) pogłębianiu naszej wiedzy religijnej, naszemu ubogacaniu się duchowemu, poznawaniu etyki chrześcijańskiej i kształtowaniu postaw,
2) zapoznawaniu się z różnymi systemami wychowawczymi,
3) likwidowaniu naszych braków w wykształceniu,
4) uświadamianiu nam jakie mechanizmy rządzą naszym systemem politycznym i systemem szkolnym.
Aby realizować ten program wysłuchaliśmy m.in. następujących wykładów:
ad 1)
– Ks. dr Edward Szymanek – kilka wykładów na temat Pisma Św.
– Ks. Jan Twaróg – „Chrystus jako nauczyciel Dobry”
– Ks. Mirosław Jagielski – homilie o prawdzie i sumieniu
– dr Tadeusz Chabiera z ATK w Warszawie mówił na temat wartości
– mgr Ireneusz Gugulski internowany nauczyciel, polonista z Liceum im. Rejtana w Warszawie: „Prawda i kłamstwo w pracy nauczyciela”
– prof. Ryszard Ganowicz z Akademii Rolniczej w Poznaniu mówił o etyce pracy (wykład odbył się tego samego dnia co proces sądowy syna Grzegorza skazujący go na karę więzienia)
– Ks. Bogusław z Katedry prof. Stycznia na KUL, w ramach kursu z antropologii chrześcijańskiej mówił o godności człowieka
– Ks. dr Jędraszewski z Seminarium Duchownego w Poznaniu mówiąc o problemie wolności człowieka pokazał mechanizmy zniewalania
– mgr Grażyna Ziółkowska, polonistka z VIII LO w Poznaniu (w wyniku represji przeniesiona na 3 lata do Zespołu Szkół Łączności) zapoznała z treścią Listu Ojca św. do Młodzieży Całego Świata
– mecenas Piotr Andzrzejewski z Zespołu Adwokackiego nr 24 w Warszawie, jeden z grona tych adwokatów, którzy są obrońcami w procesach politycznych mówił o etyce prawa
– Siostra Urszulanka Szara z Pniew mówiła o stosunku Ojca św. do młodzieży – na podstawie wypowiedzi Ojca św., jego działalności duszpasterskiej i spotkań z młodzieżą
– od września 1985r. oprócz tzw. dużych spotkań w pierwsze wtorki każdego miesiąca zostały wprowadzone tzw. „spotkania biblijne” w trzecie wtorki każdego miesiąca. Pod kierunkiem ks. M. Jagielskiego pogłębiamy naszą wiedzę religijną, czytamy i rozważamy Pismo Św.
ad 2)
– Ks. Jabłoński – Towarzystwa Chrystusowe, wygłosił cykl wykładów nt. metod wychowawczych w systemie totalitarnym – na przykładzie Niemiec hitlerowskich
– siostra Goretti z Pniew przypomniała o pięknych założeniach i niezwykłych metodach wychowawczych Błogosławionej Matki Urszuli Ledóchowskiej
– mgr Urszula Wachowska, nauczycielka Technikum Kolejowego w Poznaniu mówiła o dzisiejszych metodach wychowawczych szkoły na tle polskich tradycji Wychowawczych
– dr Krzysztof Turek z AGH w Krakowie zapoznał z projektem programu społecznego Uniwersytetu Robotniczego oraz podzielił się doświadczeniem z działalności takiego uniwersytetu w Miszczejowicach
ad 3)
– prof. Kirbisówna z UAM mówiła o najstarszych polskich źródłach historycznych
– prof. Marek Maria -Drozdowski z Warszawy wystąpił dwukrotnie z wykładami na temat: „Wizja III Rzeczypospolitej powstańczej Warszawy” oraz „Ignacy Paderewski”. Zostawił także trzy ciekawe dokumenty historyczne. Jeden z nich to testament Ignacego Paderewskiego dla VI LO w Poznaniu. Należy dodać, że Profesor pragnął odwiedzić VI LO, aby opowiedzieć młodzieży o patronie ich Liceum i wręczyć wspomniany dokument, ale dyrektor szkoły nie wyraził zgody na wizytę Profesora Drozdowskiego. Przedstawiciele młodzieży i Rady Pedagogicznej VI LO przybyli więc na spotkanie z Profesorem w naszym duszpasterstwie.
ad 4)
– prof. Leszek Nowak, filozof z UAM, zwolniony z pracy, zapoznał z własną koncepcją rewolucji drogą ewolucji – w opozycji do teorii marksistowskiej. Ze względu na gorącą dyskusję Profesor przybył na następne spotkanie
– prof. Adamski z Uniwersytetu Jagielońskiego mówił na temat szkoły w PRL oraz metod ateizacji i indoktynacji,
– aby pomóc nauczycielom w prowadzeniu lekcji wychowawczych zorganizowano wykłady na temat alkoholizmu, narkomanii i świadomego macierzyństwa.
Mieliśmy także kilka spotkań uroczystych o bardzo świątecznym nastroju. Trzy razy (w roku 1984, 1985 i 1986) w okresie Świąt Bożego Narodzenia urządzaliśmy wieczór kolęd i wspólnego łamania się opłatkiem. Przychodziło wtedy wyjątkowo dużo ludzi (około 150 osób). W te wieczory polskich kolęd odczuwaliśmy wyjątkowo silnie, że tworzymy wspólnotę. Mieliśmy także kilka koncertów:
– wyjątkowych przeżyć dostarczyła nam Pani Stefania Wojtowicz dając koncert muzyki sakralnej. Na organach akompaniował Pan Dąbrowski, organista z kościoła św. Krzyża w Warszawie. Po koncercie Pani Stefania dzieliła się z nami wspomnieniami z godzin czuwania w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie, kiedy to cała Polska czekała na powrót ks. Jerzego Popiełuszki. Artystka czytała również wiersze poświęcone ks. Jerzemu, pisane na gorąco przez poetów i zwykłych ludzi, którzy w tamte tragiczne dni pragnęli wypowiedzeń w nich swoją miłość, swój ból, nadzieje i niepokoje.
Koncertowała u nas także Katarzyna Łaniewska ze swoim zespołem dając program pt. „Bóg i ojczyzna w pieśni i poezji”,
– wielu wzruszeń doznaliśmy, gdy z koncertem poetyckim przyszedł do nas anonimowy zespół studentów z poznańskich uczelni,
– piękny koncert piosenki religijnej dał zespół seminaryjny Towarzystwa Chrystusowego.
Wszelkie koszty związane z honorariami, kosztami podróży dla wykładowców i artystów pokrywaliśmy z dobrowolnej, i „na gorąco” zbieranej składki. W celu pogłębienia naszego życia duchowego zorganizowaliśmy:
– jesienią 1984 r. jednodniowy pobyt w Domu Matki Urszuli Ledóchowskiej w Pniewach,
– w Marcu 1985 r. dwudniowe rekolekcje w Instytucie Szensztackich Sióstr Maryi w Świdrze koło Warszawy. Będąc w Warszawie modliliśmy się przy grobie ks. Jerzego,
– w październiku 1985 r. znów spędziliśmy dwa i pół dnia na rekolekcjach w Pniewach,
– w grudniu 1985 r. mieliśmy wspólne godziny skupienia zakończone agapą,
– w maju 1986 r. znów odbyły się wspólne rekolekcje dwu i pół-dniowe rekolekcje w Pniewach, które poprowadzi znany nam już ze Świdra oraz z wykładu o godności człowieka ks. Bogusław z KUL.
Pani Halina Talarczyk zorganizowała wiosną 1985 r. wycieczkę za miasto i wspólny spacer.
W grudniu 1985 r. odbyło się w Krakowie – Mogile Sympozjum Nauczycieli Szkół Podstawowych, Średnich, Wyższych oraz Katechetów nt.” Być nauczycielem dzisiaj”. Wspólnotę naszą na tym ogólnopolskim sympozjum reprezentowała Urszula Leduchowska.
W lutym 1986 r. Wydział Katechetyczny Kurii Metropolitalnej w Poznaniu zwrócił się z prośbą do nauczycieli polonistów o przyjęcie obowiązków członka Archidiecezialnego Jury, które rozstrzygnęłoby konkurs pt.” Mój list do Ojca św.”. Większość tych nauczycieli należy do naszej wspólnoty (mgr Zofia Lewicka, mgr Ewa Tomaszewska, mgr Krystyna Alexiewicz, mgr Józef Burzyński, mgr Marek Suś, mgr Urszula Wachowska ).
Bardzo ważną formą naszej działalności jest zorganizowanie przez p. Annę Lipczyńską i Piotra Jankowskiego sprowadzania z Warszawy i sprzedaży „Zeszytów studium społecznej nauki Kościoła” wydawanych przez Kurię Metropolitalną Warszawską – Wydział Duszpasterstwa.
Osobnym tematem oraz przyczyną dodatkowego spotkania w lutym 1985 r. była przeprowadzana w szkołach średnich typu zawodowego weryfikacja nauczycieli. Ten tzw. przegląd kadr był przeprowadzany pod kątem politycznej i światopoglądowej postawy nauczycieli. Zobowiązywał do szerzenia świeckiej obyczajowości, socjalistycznej moralności, naukowego światopoglądu i akceptowania państwowego charakteru szkoły. Przygotowując się do tej weryfikacji zapoznaliśmy się z opinią prawników. Okazało się, że w wielu kwestiach rzekomy przegląd kadr jest sprzeczny z obowiązującymi aktami prawnymi. Poprosiliśmy też o naświetlenie problemu przez ks. dr Hedeszyńskiego z Kurii Arcybiskupiej. Zapowiedziana weryfikacja groziła łamaniem sumień nauczycieli.
Modliliśmy się więc, aby w nadchodzącej próbie każdy z nas umiał dochować wierności prawdzie i aby starczyło nam odwagi na pozostanie w zgodzie z własnym sumieniem.
W sytuacji coraz częściej pojawiających się aktów represji wobec nauczycieli w październiku 1985 r. znaleźliśmy adwokata ( mecenas Franciszek Matysiak z Zespołu Adwokackiego nr 1 w Poznaniu), który gotów jest bronić nauczycieli i służyć im swoją radą.
Powyższą informację sporządzam po upływie trzech lat z pragnieniem przekazania dalszej troski o duszpasterstwo nauczycieli szkół poznańskich moim następcom.
Dziękuję wszystkim, którzy swoją obecnością, pracą i modlitwą przyczyniali się do powstania i trwania tej wspólnoty. W sposób szczególny pamiętać należy o naszych dobrodziejach – o Towarzystwie Chrystusowym, a zwłaszcza Przełożonym Generalnym ks. dr Edwardzie Szymanku, który „udzielił nam miejsca w gospodzie” oraz o naszych duszpasterzach, ks. J. Jabłońskim, który był duchownym opiekunem duszpasterstwa od września 1983 do czerwca 1985 oraz ks. M. Jagielskim, którego duszpasterskie posługiwanie trwa od września 1985 r.
Urszula Wachowska
Poznań dn. 1986.04.15